Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Idea Wykładów Lemowskich narodziłą się w ubiegłym roku, jednak wtedy nie udało się jej zrealizować – powiedział dr Grzegorz Jankowicz, dyrektor wykonawczy Festiwalu. – Wbrew nazwie wykłady nie mają być poświęcone Stanisławowi Lemowi. Jego postać została wybrana na ich patrona, ponieważ proza Lema nieustannie eksploruje granicę między literaturą a nauką.
Do wygłoszenia Wykładu Lemowskiego zaproszono Jacka Dukaja – absolwenta filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim, wielokrotnie nagradzanego pisarza science-fiction i fantasy, autora wizjonerskich książek takich jak „Czarne oceany”, „Córka łupieżcy”, „Perfekcyjna niedoskonałość”, „Inne pieśni”, „Lód” czy „Król bólu”. Tytuł jego wykładu brzmiał „Banalność geniuszu”.
Copernicus Festival w Krakowie!
Hasłem przewodnim drugiej edycji jest "Geniusz".
- Dowiedz się więcej na stronie festiwalu copernicusfestival.com
- Przeczytaj więcej w serwisie festiwalowym
- Co, gdzie i kiedy na Festiwalu? Zobacz kalendarz wydarzeń
Wykład Jacka Dukaja był niepodobny do wcześniejszych – prof. Georege'a Ellisa i prof. Anny Wierzbickiej – balansował na pograniczu krytyki kultury, wykładu akademickiego i literatury.
Odwieczna dychotomia
– Można wyróżnić dwie koncepcje geniuszu: romantyczną i oświeceniową – rozpoczął wykład Dukaj. – W kulturze polskiej za ucieleśnienie geniuszu romantycznego można uznać Konrada Wallenroda – figurę obdarzoną mocą wyobraźni. W tradycji anglosaskiej uosobieniem geniuszu romantycznego jest Frankenstein, który panuje nad materią i stwarza świata przy pomocy „szkiełka i oka”.
– Geniusz oświeceniowy – kontynuował Dukaj – odkrywa świat. Musi podać racjonalne powody swojego postępowania. Uzasadnia swoje działania. Sprawia, że to, co wydawało się niemożliwe, staje się możliwe. Im większa przepaść między możliwym a niemożliwym, za tym większego geniusza się go uważa.
– Współcześnie wielu ludzi uważamy za genialnych. Jednak ich geniusz nie jest powiązany bezpośrednio ani z mądrością, ani z prawdziwością twierdzeń. Liczy się praca wyobraźni. Powinni oni podawać nowe i zaskakujące wyjaśnienia (teorie, hipotezy). Ważne, że dodają coś do rzeczywistości. Niekoniecznie poszerzają wiedzę o niej. Tym sposobem obserwujemy – konstatował tę część wykładu Dukaj – przesunięcie w kierunku współczesnej odmiany geniuszu romantycznego.
Fetysz aktywności
– Jakimi cechami charakteryzuje się geniusz romantyczny? – pytał sam siebie pisarz. I odpowiadał: – kreatywność, innowacyjność, nastawienie na nowość i technologię. Taki geniusz nie odkrywa, lecz wytwarza, wymyśla, tworzy. Geniusz oświeceniowy przypomina podróżnika, który przemierza i odkrywa świat. Geniusz romantyczny jest jego przeciwieństwem.
– Obserwuję i odnoszę wrażenie – mówił Dukaj – że żyjemy w epoce nadmiaru kreatywności. Od geniusza wymaga się, aby nieustannie wytwarzał. To zastanawiająca i dziwna reguła naszej cywilizacji.
Neurotyczny aktywizm śledził Dukaj w swoim wykładzie na wielu polach: edukacji, polityki, nauki. Wskazywał na powiązane z kultem tego rodzaju geniuszu fetysze: młodości czy mobilności, oraz na ikoniczne dla owego kultu miejsca w rodzaju Krzemowej Doliny, w których pojawiają się już figury meta-geniuszy, czyli geniuszy nauczających geniuszy geniuszu, wygłaszających komunały lub wręcz pozbawiony sensu, chaotyczny strumień świadomości. Dukaj dowodził, że nadmiar tworzenia, prowadzący do paradoksalnych i antyhumanistycznych konsekwencji, jest wszechobecny. – Wydaje się, że nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać – diagnozował. – Dominacja geniuszu romantycznego koreluje ze wzrostem globalnej nierówności.
Jacek Dukaj zakończył swoje wystąpienie wnioskiem tyleż zatrważający, co smutnym. – W całym moim wykładzie ani razu nie padły słowa „mądrość”, „mędrzec”. Istotnie, geniusz oddalił się od mądrości.
Między nauką a science-fiction
Po wykładzie Jacek Dukaj wraz z kosmologiem i redaktorem działu Nauka "TP" Łukaszem Lamżą dyskutowali m.in. o przekraczaniu granic, które wynikają z naszego uwikłania w biologię. Rozmowa musiała więc dotknąć rozwoju sztucznej inteligencji. Jak będzie się ona odnosić do gatunku ludzkiego? Czy będzie dla człowieka przyjazna, czy może skoncentruje się na sobie i – rozwijając własne możliwości – zwróci się przeciw biologicznym formom życia? Publiczność dopytywała, czy ten drugi scenariusz oznacza, że w sztucznej inteligencji tkwi zło. Jacek Dukaj i Łukasz Lamża odpowiadali, że nie można tu stosować kategorii moralnych: gdy sztuczna inteligencja osiągnie pewien poziom, jej stosunek do człowieka może się okazać taki, jak nasz do bakterii. Antropomorfizując nowe technologie, tracimy sprzed oczu realne problemy, które może ona wywołać.
Żeby wyobrazić sobie świat przyszłości, w którym technologia odgrywać będzie kluczową rolę, potrzebujemy nowych pojęć, nowego języka, w który wyposaża nas zarówno nauka, jak i fantastyka naukowa.